Broniący tytułu mistrza świata, Australijczyk Casey Stoner wygrał wyścig drugiej rundy motocyklowych MŚ MotoGP, Grand Prix Hiszpanii w Jerez de la Frontera. Podium uzupełnił drugi z zawodników ekipy Repsol Honda, faworyt publiczności, Dani Pedrosa.
To właśnie Pedrosa, startujący w Jerez w swoim setnym wyścigu MotoGP, objął prowadzenie po starcie, jednak na trzecim okrążeniu wyprzedził go broniący tytuł Stoner, który pierwszej pozycji nie oddał już do samej mety. Australijczyk, który pierwszy wyścig sezonu ukończył na trzecim miejscu, w Jerez obronił prowadzenie mimo trudnych warunków spowodowanych wilgotnym po opadach deszczu torem i ciągłych nacisków ze strony jadącego na drugim miejscu Hiszpana Jorge Lorenzo.
Podobnie jak podczas Grand Prix Kataru, 26-latek musiał zmagać się z drętwiejącym, prawym przedramieniem, co doprowadziło do kilku drobnych błędów podczas hamowania do dziewiątego zakrętu. Jednak jak sam przyznał na mecie, mechanicy ekipy Repsol Honda przygotowali dla niego idealne ustawienia motocykla, co umożliwiło pierwsze zwycięstwo w tym roku.
„Nie wystartowałem najlepiej, ale szybko znalazłem się na czele i kontrolowałem tempo - powiedział zwycięzca. - Nawet nie próbowałem uciekać, bo wiedziałem, że Jorge i Dani mają świetne tempo. Tor był miejscami mokry, więc skupiłem się na precyzyjnej jeździe. Motocykl zachowywał się dzisiaj dużo lepiej niż w kwalifikacjach, ale miałem drobne problemy z przedramieniem. Na szczęście dużo mniejsze niż w Katarze. Biorąc pod uwagę świetną dyspozycję Jorge i Daniego w Jerez, zwycięstwo tutaj to dla mnie coś wyjątkowego."